Brak przeglądu technicznego a odszkodowanie z AC
Postanowienia nakładające na ubezpieczającego obowiązek posiadania ważnego badania technicznego pojazdu nie są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 7 marca 2018 r. (sygn. akt VII AGa 197/18) orzekł, że postanowienia umowy ubezpieczenia lub OWU, które nakładają na ubezpieczającego obowiązek posiadania ważnego badania technicznego pojazdu, nie są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
Stan faktyczny
Sprawa dotyczyła umowy ubezpieczenia AC samochodu w leasingu. Finansujący zobowiązał się do zakupu i opłacania ubezpieczenia przez cały okres trwania umowy leasingu w wybranym przez siebie zakładzie ubezpieczeń. Ubezpieczyciel wystawił finansującemu roczną polisę autocasco. Jednym z postanowień Ogólnych Warunków Ubezpieczenia było wyłączenie odpowiedzialności ubezpieczyciela za szkody powstałe w czasie ruchu w pojazdach niezarejestrowanych lub nieposiadających ważnego badania technicznego. Leasingobiorca wpadł w poślizg i samochód uległ uszkodzeniu. Tego samego dnia powód zgłosił szkodę ubezpieczycielowi. W chwili powstania szkody pojazd nie miał ważnego przeglądu technicznego. Leasingobiorca oddał auto do naprawy blacharsko-lakierniczej oraz zlecił wystawienie opinii o stanie technicznym pojazdu.
Ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania, powołując się na wskazane wyżej postanowienie OWU. Mimo wniesionego przez powoda odwołania, zakład ubezpieczeń podtrzymał wcześniejszą decyzję. Korzystający ponownie wezwał ubezpieczyciela do zapłaty, grożąc wystąpieniem na drogę sądową. Swoje stanowisko argumentował tym, że postanowienie OWU jest niezgodne z zasadami współżycia społecznego, z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interesy konsumenta.
Powód zawarł porozumienie z leasingodawcą, w którym leasingodawca przelał na korzystającego wierzytelność przysługującą mu wobec towarzystwa ubezpieczeń o wypłatę odszkodowania.
Ustalenia sądu I instancji
Sąd I instancji oddalił powództwo leasingobiorcy w całości. Nawiązując do art. 805 Kodeksu cywilnego, sąd wskazał, że zakres ochrony ubezpieczeniowej określają nie tylko przepisy powszechnie obowiązujące, ale także postanowienia umowy ubezpieczenia oraz OWU. Zdaniem sądu wskazane postanowienie nie naruszało zasad współżycia społecznego, a tym samym nie było dotknięte nieważnością bezwzględną. Ważne badania techniczne wymagane są powszechnie obowiązującym prawem, a obowiązek ten wynika z art. 81 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym. To posiadacz pojazdu (Korzystający) de facto złamał prawo, naruszając przepisy bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Sąd Okręgowy zwrócił uwagę także na zasadę swobody umów (art. 353[1] k.c.), która umożliwia dowolne kształtowanie wzajemnych praw i obowiązków przez strony dobrowolnej umowy ubezpieczenia mienia, o ile nie są one sprzeczne z normami o charakterze ius cogens. Z tego powodu dopuszczalne są postanowienia OWU wyłączające odpowiedzialność ubezpieczyciela, które służą ochronie jego interesu, a nie są sprzeczne z prawem.
„Rozsądne środki ostrożności”
Warto zwrócić uwagę na orzecznictwo Sądu Najwyższego poświęcone „rozsądnym środkom ostrożności”. W wyroku z dnia 18.12.2003 r. (sygn. akt I CK 365/02), Sąd Najwyższy wskazał, iż „strony dobrowolnej umowy ubezpieczenia mienia mogą skutecznie zastrzec w jej treści określone obowiązki, których wykonanie przez ubezpieczającego służyć ma ochronie uprawnionego interesu ubezpieczyciela zagrożonego zdarzeniem objętym ryzykiem ubezpieczeniowym.”
Natomiast w wyroku z dnia 17.06.1983 r. (sygn. akt I CR 189/83), Sąd Najwyższy orzekł, iż nie jest sprzeczne z prawem postanowienie OWU nakładające na ubezpieczającego „obowiązek zachowania rozsądnych środków ostrożności przy zabezpieczeniu mienia, których niedopełnienie uprawnia ubezpieczyciela do odmowy wypłaty świadczenia (…), jeśli niedopełnienie tych obowiązków miało wpływ na powstanie szkody albo jej rozmiar”.
Podobnie Sąd Najwyższy rozstrzygnął w sprawie, w której powódka pozostawiając dowód rejestracyjny w skradzionym pojeździe, nie dopełniła wiążącego ją wymogu z ogólnych warunków ubezpieczenia (wyrok z 18.06.1998 r., sygn. akt II CKN 823/97).
Nieznajomość prawa szkodzi
Sąd powołał się także na zasadę prawną „ignorantia iuris nocet”, oceniając wyjaśnienia powoda, który swoje zaniechanie tłumaczył przekonaniem, że termin obowiązkowego przeglądu jeszcze nie upłynął. Powód bezpodstawnie powołał się również na prawa konsumenckie, gdyż w niniejszej sprawie nie mógł zostać uznany za konsumenta. Ubezpieczającym był bowiem finansujący, niebędący osobą fizyczną, lecz prawną (spółką), który nie zawarł umowy związanej bezpośrednio z jego działalnością gospodarczą lub zawodową. Nie miał więc także zastosowania art. 805 par. 4 k.c.
Zdaniem sądu obowiązek udowodnienia, iż pojazd przed szkodą był w pełni sprawny, spoczywał na powodzie (art. 6 k.c.). Sąd nie dał wiary prywatnej opinii załączonej do pozwu ze względu na długi odstęp w czasie między zdarzeniem a wydaniem opinii, a nawet opinii biegłego. Stan pojazdu mógł bowiem ulec znacznemu polepszeniu dzięki przeprowadzonej po wypadku naprawie. W uzasadnieniu wyroku sąd wskazał, że w oparciu jedynie o dokumentację szkodową nie można było ocenić, w jakim stopniu auto było sprawne przed szkodą.
Istota ubezpieczeń dobrowolnych
Sąd II instancji jednoznacznie odniósł się do kluczowej kwestii sporu: „Skoro zatem nie można określić jako wadliwej z punktu widzenia prawa sytuacji, w której umowy [ubezpieczenia autocasco] wcale się nie zawiera, to tym bardziej nie może budzić wątpliwości sytuacja, w której umowa autocasco jest zawarta, ale nie obejmuje wszystkich możliwych ryzyk ubezpieczeniowych.”
Świadomy wybór oferty ubezpieczenia
Zdaniem sądu, ze względu na zakres działalności finansującego, mógł on zdecydować się na wybór innej oferty ubezpieczenia autocasco. Wskazał, że ubezpieczający świadomie i z pełnym rozeznaniem wybrał rodzaj umowy ubezpieczenia, którą zawarł.
Sąd Apelacyjny uznał za trafny pogląd Sądu I instancji, że nie było możliwe dokonanie rzetelnego badania stanu technicznego samochodu tylko na podstawie dokumentacji szkodowej. Krytycznie odniósł się tym samym do opinii biegłego.
Swój wywód sąd II instancji podsumował stwierdzeniem, że wymóg ubezpieczyciela nie był zbyt dolegliwy ani abstrakcyjny. Zakładał on bowiem ochronę ubezpieczeniową w sytuacji, w której pojazd był używany zgodnie z powszechnie obowiązującym prawem. Obowiązki nałożone przez ubezpieczyciela nie wykraczały poza wymagania, które i tak obciążały posiadacza pojazdu z mocy prawa.
Warto też wspomnieć o tym, że strony stosunku ubezpieczenia mogą również ustalić zasady odpowiedzialności ubezpieczyciela mniej korzystne dla ubezpieczającego niż wynikające z art. 827 § 1 k.c., także odstępstwa na korzyść ubezpieczyciela, w następstwie współkształtowania treści stosunków ubezpieczenia przez postanowienia OWU (tak np.: wyrok SN z 19.01.2017 r., sygn. akt II CSK 207/16).
Podsumowanie
Rozstrzygnięcie wydaje się spójne z dotychczasową linią orzeczniczą w zakresie postanowień umów ubezpieczenia mienia. Wymóg zachowania „rozsądnych środków ostrożności”, narzucony przez zakład ubezpieczeń, wydaje się racjonalny również ze względu na to, że niesprawiedliwym byłoby obarczanie ubezpieczyciela odpowiedzialnością za umyślność lub rażące niedbalstwo ubezpieczonego. Mówi o tym wprost art. 827 par. 1 k.c., zaś potwierdza bardzo bogate orzecznictwo (m.in. wyrok SN z 18.05.2017 r., sygn. akt I CSK 677/16, wyrok SA w Szczecinie z 10.11.2016 r., sygn. akt I ACa 696/16, wyrok SA w Gdańsku z 21.01.2016 r., sygn. akt I ACa 778/15, wyrok SN z 13.01.2016 r., sygn. akt II CSK37/15).
Autor: Ada Chudzik
Przepraszamy, formularz komentarza jest obecnie zamknięty.